Czy gry na wyłączność to mają sens?
Na rynku gier jest obecnie dostępnych tyle produkcji, że te na wyłączność, przypisane do określonej konsoli, tracą swoją wartość. Mało prawdopodobne jest, że gracz kupi nowe urządzenie tylko dla jednej gry, a w ten sposób zrezygnuje z tego, którego używał wcześniej. Już bardziej możliwe, że kupi on dwie konsole i będzie korzystał z dwóch grup gier na wyłączność. Jednak wtedy cel producentów, aby uzyskać klienta na wyłączność, nie będzie osiągnięty.
Stworzenie gry na wyłączność jest bardzo trudnym i żmudnym procesem. Firma, która chce, aby gra skłoniła klienta do zakupu nowego urządzenia musi być maksymalnie dopracowana, a w jej jakości nie mogą istnieć żadne braki. Producent takiej gry musi więc poświęcić na jej opracowanie miliony dolarów, bo tylko wtedy ten efekt zostanie osiągnięty. Przypuszczenia wskazujące na malejącą rolę gier na wyłączność potwierdził niedawno szef Xboxa. Przyznał, że nie mają one już tak dużej roli jak dawniej. Mogą jedynie sprawić, że sprzęt sprzeda się szybciej. Bardzo możliwe jest więc to, że gry na wyłączność będą dalej istniały. Jednak ich rola w sprzedaży nowych urządzeń będzie nieco mniejsza. Producenci mogą także udostępniać grę na wyłączność danego urządzenia przez pewien czas. Później mogą rozpowszechnić ją także wśród pozostałych graczy, używających innych sprzętów.